W "Sobieskim" dajemy Uczniom korzenie i skrzydła

Z dziennika pokładowego Jędrka Słomiaka (II)

Z dziennika pokładowego Jędrka Słomiaka (II)

W piątek, 2 grudnia o 13.33 naszego czasu przyszedł od Jędrka SMS takiej treści:

Hej!!! Właśnie dopłynęliśmy do Wysp Zielonego Przylądka!

W porcie udało się złapać wifi, więc mógł napisać coś więcej. 

Dzień dobry!

Dopłynęliśmy już do Cabo Verde czyli do Wysp Zielonego Przylądka i jesteśmy w Mindelo.
Płynęliśmy z Kanarów 9 dni, z czego ostatni duży odcinek na silniku, bo złapała nas taka flauta, że zaczęliśmy dryfować. Ale jednak to miało plusy, bo jednego dnia jak staliśmy, został spuszczony ponton i kąpaliśmy się na środku Atlantyku (wiem, że to nie był środek oceanu, ale po horyzont była woda i tylko woda, więc dla mnie był to środek)! 
Bardzo mi się tu podoba!
Załogę stałą mamy świetną!

Oficerowie są naprawdę fajni, chief (zastępca kapitana) też jest O.K.

Do kapitana na początku nie mogłem się przekonać, ale okazało się, że jest super gościem! Jest doktorem chemii kwantowej i do tego jest programistą (nie wiem czy z zawodu czy z zainteresowań), ale w każdym razie uczy nas informatyki i jest to ekstra sprawa. Mechanik też w sumie dobry, ale nie miałem jeszcze okazji lepiej go poznać.

Za to mamy ekstra bosmana! Bardzo dobrze ogarnia wszystko na statku i do tego jest fajnym i ciekawym człowiekiem, więc dobrze się z nim rozmawia ?
No, ale co najważniejsze - kuk (kucharz) jest genialny! Robi bardzo dobre jedzenie i jak jest się w kambuzie (czyli ma się cały dzień pracy w kuchni), to cały czas leci muzyka i jest naprawdę fajna atmosfera!
Załoga uczniowska też jest super! Jest duży rozstrzał wiekowy. Z drugiej klasy liceum jest chyba 9 osób, ale w sumie to trzymam się ze wszystkimi.
A co do moich odczuć i przemyśleń na obecną chwilę, to pierwszą rzeczą jaką stwierdzę, to fakt, że chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałem takiego ogromu pracy (ze wszystkiego, co tylko można) jak tu przez ostatni tydzień... ?
Najgorzej było w sumie tylko na początku, bo trzeba było wejść w ten rytm pracy. Jest jej naprawdę mnóstwo na statku! 

Poprzednia ekipa zostawiła statek w fatalnym stanie!

Moje pierwsze rejony (codziennie parę kolejnych osób musi sprzątać jakiś konkretny kawałek na statku, co jest nazywane rejonem) - to było przetykanie spływów od pryszniców. 

Poza tym żagle są mocno zniszczone i musimy bardzo dużo szyć. Podobno kapitan kontaktował się z armatorem, żeby na któryś z naszych kolejnych postojów wysłać z magazynu elementy do wymiany. 
I do tego jeszcze jest dużo pracy ze szkołą. I mamy dużo wacht. No ale już zaczynam się przyzwyczajać i coraz lepiej sobie radzę! 
Wspinaliśmy się już na reje, żeby klarować (czyli składać lub porządkować) i szyć żagle. 

I byłem już na wszystkich! Nawet na tej najwyższej rei - trumsla (najwyższego żagla)!

Co najlepsze, że zrobiłem to trochę przypadkowo. Bo mieliśmy alarm do żagli i dowodzący wtedy naszą wachtą bosman pyta się "Kto na trumsla?" i ja myląc żagle i myśląc, że to jakiś trzeci od dołu, się do tego zgłosiłem... ;) No i wtedy to już musiałem wejść. Nie było tak strasznie. Trochę bujało, ale poradziłem sobie ze wszystkim. I teraz już przełamałem się kompletnie do wchodzenia na górę. Nawet ostatnio siedziałem i szyłem żagiel przez jakieś trzy godziny.

No i uwielbiam wszystkie prace bosmańskie! Mógłbym robić to cały czas!

Jeszcze odnośnie załogi - tej uczniowskiej - to mamy sporo osób które są już po raz kolejny na rejsie Chopinem. I są nawet tacy, którzy pływali jako tzw. szkielet (załoga szkieletowa - czyli ludzie, którzy radzą sobie bardzo dobrze na pokładzie i pływają na rejsy turystyczne, żeby ogarniać statek). 

No ale mam taka małą nadzieję, że jak tak dalej będę działał i się starał, to może uda mi się dołączyć do tego grona! 
No to tyle - jak na razie! 

Jak dopłyniemy do następnego portu, to prześlę kolejne wieści. 

Pewnie za jakieś 3, 4 tygodnie bo teraz będziemy mieli długi przelot przez Atlantyk do Fernando de Noronha w Brazylii.

Serdeczne pozdrowienia 
Jędrzej

Dzisiaj (w niedzielę), krótko po południu naszego czasu, Jędrek dał znać, że się odłącza od netu, bo wypływają...

Bądź na bieżąco, śledź nasze profile:

Kontakt z nami

II Liceum Ogólnokształcące
im. Króla Jana III Sobieskiego
w Grudziądzu

ul. Marcinkowskiego 10
86-300 Grudziądz

tel./fax (0-56) 462-22-65
tel. 609 003 979
dyrektor@lo2.grudziadz.pl

O naszym liceum

II Liceum Ogólnokształcące im. Króla Jana III Sobieskiego – publiczna szkoła średnia w Grudziądzu, liceum ogólnokształcące powstałe z przekształcenia dawnego Państwowego Gimnazjum Klasycznego im. Króla Jana III Sobieskiego.