Jan III Sobieski (1629-1696), król polski od 1674. Syn Jakuba, kasztelana krakowskiego i Teofili Daniłowiczówny, wojewodzianki ruskiej, wnuczki hetmana S. Źółkiewskiego.
- 17 VIII 1629r. – urodził się w Olesku k. Lwowa
- 1666 – został hetmanem polnym
- 1667 – pokonał Turków i Kozaków pod Podhajcami
- 1672 – zorganizował konfederację szczebrzeszyńską, dowodził wyprawą na czambuły tatarskie
- 1673 – pokonał Turków pod Chocimiem
- 1674 – wybrany na króla Polski
- 1677 – zakupił Milanów (Wilanów)
- 1683 – odsiecz wiedeńska
- 1684 – przystąpił do wojny Ligi Świętej z Turcją
- 1686 – zawarł z Rosją pokój Grzymułtowskiego
- 17 VI 1696r. – zmarł w Wilanowie
W 1643–46 studiował w Akademii Krakowskiej, następnie uzupełniał wykształcenie podczas pobytu w zachodniej Europie. Od 1648 w kraju; od 1649 uczestnik walk z Kozakami, walczył w kampanii zborowskiej, odznaczył się pod Beresteczkiem 1651, gdzie został ciężko ranny; 1653 brał udział w wyprawie pod Żwaniec. W 1654 uczestniczył w poselstwie do Konstantynopola. W czasie najazdu szwedzkiego X 1655 przeszedł wraz z dywizją A. Koniecpolskiego na stronę Karola X Gustawa, ale III 1656 porzucił służbę szwedzką, mianowany chorążym wielkim koronnym; w bitwie pod Warszawą (VII 1656) dowodził własnym pułkiem i posiłkami tatarskimi. Pod komendą J.S. Lubomirskiego walczył przeciwko Siedmiogrodzianom (1657), Szwedom (1658–59), Rosjanom i Kozakom (1660 pod Słobodyszczami i Cudnowem).
W 1661 związał się z dworem królewskim, zmierzającym do reform ustrojowych i przeprowadzenia elekcji księcia francuskiego na tron polski za życia króla. Do przyjęcia przez niego takiej orientacji politycznej w dużej mierze przyczyniło się uczucie do Marii Kazimiery d’Arquien (Marysieńki), którą zaślubił 1665 po śmierci jej męża J. Zamoyskiego. Za swe usługi wobec Francji od 1661 pobierał pensję od króla Ludwika XIV. W czasie rokoszu Lubomirskiego 1665–66 poparł czynnie króla i był obwiniany przez większość opinii szlacheckiej za doprowadzenie do krwawej bitwy pod Mątwami (1666). Od 1665 marszałek wielki koronny, od 1666 także hetman polny. W 1667 mimo skromnych sił zwyciężył wojska turecko-kozackie pod Podhajcami, co przysporzyło mu wielkiej popularności wśród szlachty; od 1668 hetman wielki koronny.
Po abdykacji Jana II Kazimierza (1668) stał na czele stronnictwa profrancuskiego, zdecydowanie opowiadającego się za kandydaturą francuską, co wywołało niezadowolenie szlachty. Po elekcji Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1669) stał się jednym z przywódców opozycji, tzw. malkontentów. Zmierzał do detronizacji króla i osadzenia na tronie kandydata francuskiego. W odpowiedzi na zorganizowaną w obronie króla konfederację gołąbską zorganizował konfederację szczebrzeszyńską 1672. W 1672 nie zdołał przeszkodzić najazdowi tureckiemu, utracie Kamieńca Podolskiego i (mimo błyskotliwej wyprawy na czambuły tatarskie) haniebnemu traktatowi buczackiemu.
W 1673 odniósł zwycięstwo pod Chocimiem nad wojskami tureckimi Hüseyina Paşy. Utorowało mu ono drogę na tron polski po śmierci Wiśniowieckiego. Wkrótce po elekcji (1674) i zaprzysiężeniu pacta conventa wyruszył na nową kampanię wojenną, aby odeprzeć kolejne najazdy turecko-tatarskie 1674 i 1675 (zwycięstwo nad Tatarami pod Lesienicami i skuteczna obrona Lwowa).
Po koronacji 1676 walczył z Turkami pod Żurawnem. Dążąc do realizacji swych dalekosiężnych planów politycznych, zawarł z Turcją rozejm (1676), łagodzący nieco warunki traktatu buczackiego, dostrzegał bowiem już wówczas w Brandenburgii i Rosji większe zagrożenie dla Polski niż niebezpieczeństwo tureckie. Dlatego od 1675 zmierzał do całkowitej reorientacji polityki zagranicznej Rzeczypospolitej przez zawarcie trwałego pokoju z Turcją i wspólnego wystąpienia w sojuszu z Francją (traktat jaworowski) i Szwecją (traktat gdański 1677) przeciw Brandenburgii w celu odzyskania Prus Książęcych (tzw. polityka bałtycka Sobieskiego). Plany królewskie załamały się wskutek niedojścia do skutku, mimo pośrednictwa francuskiego, układu pokojowego z Turcją, porażki Szwecji w walce z Brandenburgią, działań Habsburgów, silnej opozycji magnackiej w kraju (Pacowie, Leszczyńscy, D. Wiśniowiecki) oraz zmian w polityce francuskiej. Wobec groźby najazdu Turcji oraz braku realnej pomocy francuskiej, po sejmie grodzieńskim 1678–79 zmienił orientację polityczną, powracając do tradycyjnej polskiej polityki przymierza z Habsburgami. W 1683 podpisał traktat przymierza zaczepno-odpornego z Austrią. Na wieść o agresji tureckiej przeciw Austrii (oblężenie Wiednia) pospieszył na czele ok. 27-tysięcznej armii polskiej na pomoc swemu austriackiemu sojusznikowi. Na czele połączonych sił polskich, cesarza i książąt Rzeszy zwyciężył wojska tureckie Kara Mustafy oblegające Wiedeń (wiedeńska odsiecz).
W 1684 przystąpił do Ligi Świętej i w jej ramach kontynuował wojnę z Turcją, ale nie osiągnął istotnych sukcesów. Zabiegał o wciągnięcie do Ligi Świętej cara; 1686 zawarł niekorzystny pokój z Rosją (pokój Grzymułtowskiego), rezygnując trwale m.in. z Kijowa. Udział w Lidze Świętej nie przyniósł oczekiwanych sukcesów. Plany podporządkowania Mołdawii zakończyły się niepowodzeniem (wyprawy zbrojne 1685, 1686 i 1691). Ostatnie lata panowania upłynęły mu na walce z potężną opozycją magnacką (zrywanie sejmów), występującą przeciwko królowi i jego planom reformatorskim (m.in. wzmocnienie władzy centralnej i zniesienie liberum veto) oraz dynastycznym –– zapewnienie korony polskiej synowi, Jakubowi Ludwikowi. Plany dynastyczne króla pokrzyżowała silna opozycja magnacka (Sapiehowie, Lubomirscy, M. Radziejowski).
Był jednym z najwybitniejszych polskich wodzów; znakomicie opanował umiejętność posługiwania się jazdą i wykorzystywania warunków terenowych; śmiały i przewidujący polityk, mecenas sztuki (rezydencje w Żółkwi i Jaworowie, Wilanów) i nauki (m.in. wspierał finansowo J. Heweliusza i W. Kochowskiego); jego Listy do Marysieńki (wydane w wyborze 1962) mają dużą wartość literacką. Legenda Sobieskiego, jako pogromcy Turków i obrońcy świata chrześcijańskiego, była żywa zwłaszcza w okresie rozbiorów; powstały wówczas obrazy m.in. J. Matejki, J. Brandta oraz pomniki sławiące czyny bohaterskiego wodza i króla.
Witold Sienkiewicz
(źródło: Encyklopedia PWN)
Bibliografia:
1 Korzon Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629–1674, t. 1–3, Kraków 1898;
Z.Wójcik Jan III Sobieski 1629–1696, Warszawa 1983.
Nasz Patron – tym razem na wesoło – „Gawęda o Sobieskim”
– autor Oskar Plichta, klasa I E,
publiczne, premierowe wykonanie w dniu 13. lutego 2009r. podczas Szkolnej Sobieskiady.
Gawęda o Sobieskim
Witam was wielmożne Panie, wielmożni Panowie
Cieszcie się, że tę historię wam szlachcic opowie.
Tylko słuchajcie uważnie i bez gadania,
Bo szabelką nauczę was pilnego słuchania.
O Janie III Sobieskim tedy będę prawił
I przymioty jego znane, jeszcze lepiej sławił.
Zda się, że o owym królu już co nieco wiecie,
Można przecież o nim poczytać w Internecie.
Jednakże warto posłuchać szlacheckiej gawędy
Mimo, iż to postać znana wszystkim wszędy.
Zacznę, więc ab ovo, jak to zawsze w świecie
Bywa, że najpierw rodzi się dziecię,
A później dopiero na świat wypływa
I cech dorosłych z wiekiem nabywa.
Narodziny małego Jana roku pańskiego
Tysiąc sześćset dwudziestego dziewiątego,
Miały miejsce w Olesku, gdzie Jakub Sobieski herbu Janina
Bardzo się cieszył z narodzin syna.
Jan miał przodków zacnych i wielkich
Godnych wielbienia i pochwał wszelkich.
Oprócz Sobieskich z Sobieszyna
Miał za pradziada dowódcę spod Kłuszyna,
Hetmana wielkiego koronnego
Znanego wszędy Stanisława Żółkiewskiego.
Po latach w pradziadowym majątku spędzonych,
Wszedł w krąg ludzi wielce wykształconych.
Po świecie jeździł, nauki pobierał
I znajomości ważne zawierał.
Usłyszawszy o powstaniu Chmielnickiego,
Wrócił wraz z bratem bronić kraju swego.
W bitwach brał udział, chorągwiami dowodził
I chrzest bojowy wytrwale przechodził.
Nabrał doświadczenia w wojaczce, polityce,
A także w jakże ważnej dyplomatyce.
W zgubnym czasie potopu szwedzkiego
Poszedł śladem Aleksandra Koniecpolskiego
I złożył Karolowi Gustawowi przysięgę
Wpisując najczarniejszą stronę w życia swego księgę.
Luboć w rok później już swe winy zmazał
I w wojsku polskim bardzo się wykazał,
Bijąc Szwedów, Siedmiogrodzian Rakoczego,
Zasłużył na tytuł koronnego chorążego.
W międzyczasie pokochał panienkę
– Marię Kazimierę – inaczej Marysieńkę,
Która siedziała była w królowej Marii dworze.
Jakież to było uczucie, o mój Boże!
Toż tam się wplątał sam Kupido mały,
Którego to miłosne zadziałały strzały.
Gładka była to pani, rodem Francuzeczka
I nie dziwota, że Jasia skusiły jej usteczka.
W polityce polskiej i wojnach się wsławiał,
Tym samym korzyści naszej Polszcze sprawiał.
Został wpierw polnym, później wielkim hetmanem,
Wcześniej jeszcze marszałkiem i wpływowym panem.
Za Wiśniowieckiego, w czasie wojny z Turkami,
Licznymi się Janek odznaczył zasługami.
Wymienić należy na czambuły wyprawę
I bitwę chocimską, co mu przyniosła sławę.
Odtąd był Turczynom bardzo dobrze znany
I Lwem Lechistanu został przezwany.
Czyny te pozycję jego wzmocniły
I wrota do władzy przed nim otworzyły.
Radowała się tedy Rzeczpospolita cała,
Gdy wstąpił na tron po śmierci Michała.
Odtąd zwany był Janem III Sobieskim
Królem polskim i wielkim księciem litewskim.
Zakończył później wojnę z Turkami
I wzmocnił armię innowacjami.
Po latach pokoju, nadszedł czas przymierza z cesarzem.
Najbardziej chwalebny dla Jana, jak się okaże.
Wznieciła się nowa wojna z Turkami,
Co pod Wiedeń poszli całymi siłami.
Kara Mustafa wezyrem był wielkim,
Lecz przegrał, wbrew wyobrażeniom wszelkim.
Sobieski okrutnie jego pychę zdławił
I wielkim zwycięstwem ogromnie się wsławił.
Wiktoria to była niespotykana,
Trwale w historię Europy wpisana.
Niezmiernym uznaniem obdarzono męża,
Który pokazał moc polskiego oręża.
Odtąd Turczyn usłyszawszy imię Sobieskiego
Wołał do Allacha, modlił się do niego.
Tak wielka była tamtej bitwy chwała,
Stamtąd się nasza narodowa duma brała.
Jan III Sobieski jeszcze długo nam królował,
Ojczyzną się godnie i dobrze opiekował.
Sztukę lubił i bardzo dbał o kulturę,
Cenił również architekturę.
Licznym artystom mecenasował
I pałac w Wilanowie przepiękny zbudował.
Pałac wielki, co cieszył oko,
A powstał w modnym stylu barocco.
Był to człek zacny, potężnej postury,
Zda się, że potrafił przenosić góry.
I po prawdzie zaiste tak było,
Nie bez powodu się później mówiło:
„Nie ma tu takiego, co by nie sądził:
Zawżdy było lepiej, gdy Sobieski rządził.”
Miał doświadczenie i talent niemały,
Z czego liczne frukta dla wszystkich wynikały.
Kończąc to przydługie opowiadanie,
Zapraszam na to, co się zaraz stanie,
Oto Sobieskiada za chwile się rozpocznie,
A ja nareszcie sobie odpocznę,
Gorzałki sobie łyknę wraz z kompanionami
I wrócę, na koniec pożegnać się z wami.
Dziękuję za uwagę, zainteresowanie,
Żal, że przyszedł czas na pożegnanie.
Bądźcie pozdrowieni Ludzie Sobieskiego,
Sławcie jego imię i zasługi jego.
Mam nadzieję, że szacunek macie dla patrona,
Któren był persona wielce zasłużona.
I gdy wam się kojarzy: Sobieski, Chocim, Wiedeń:
Miejcie w głowie hasło: „Król jest tylko jeden!”